Cholera, po co ja to powiedziałem? "Twój akcent jest sexi"? Głupszej odzywki już nie mogłem wymyślić.
-Dobry ten napój - powiedziałem, żeby przełamać panującą ciszę.
-To zwykła coca cola - zaśmiała się Georgia i upiła trochę ze swojej szklanki.
-A, no tak - odpowiedziałem śmiejąc się.
-Beau, mogę Cię o coś spytać?
-Pewnie - pokiwałem głową.
-Powiedz mi, o co chodzi z tym chłopakiem? - zapytała nieśmiało.
-Chodzi ci o Austina? - powiedziałem, chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę że to o nim właśnie mówiła.
-Tak. Dlaczego was tak nie lubi? I dlaczego zaczęliście się tak dziwnie zachowywać, jak o nim wspomniałam?
-Nie chcę Cię do tego mieszać. Mówiłem już, że Austin może być niebezpieczny. Im mniej wiesz, tym lepiej.
Przez tego chłopaka było mnóstwo zamieszania w przeszłości, dlatego nie chciałem, żeby Georgia się w to wtrącała.
-W porządku - mruknęła po chwili.
-Ej, co ty taka smutna? - wstałem z krzesła i zacząłem ją łaskotać.
Dziewczyna pisnęła i wybuchnęła śmiechem, uciekając przede mną. Wbiegła do łazienki i zamknęła drzwi.
-Nie ma tak! Wyłaź! - krzyknąłem.
-Nie - zaśmiała się.
-Okej, sam otworzę te drzwi. Jestem silniejszy, chodzę na siłownię - powiedziałem, a w odpowiedzi usłyszałem cichy chichot. Po krótkiej chwili szarpania za klamkę, którą Georgia trzymała od środka, drzwi się otworzyły. Uśmiechnąłem się i chciałem złapać dziewczynę, kiedy poczułem na sobie zimny strumień wody i zobaczyłem przed sobą G ze słuchawką prysznica skierowaną prosto na mnie. Zaśmiała się, bo pewnie wyglądałem komicznie.
-Jak mogłaś? Chodź tu, nie ujdzie Ci to na sucho! Dosłownie - podszedłem do niej i zabrałem słuchawkę, pryskając ją wodą.
-Beau, przestań - krzyknęła chichocząc.

-Patrz, co zrobiłeś! - zaśmiała się.
-Ej, to ty zaczęłaś. Poza tym, ty zaraz się przebierzesz, a ja muszę wracać do domu w takim stanie - odwzajemniłem uśmiech.
-Dam Ci jakąś starą koszulkę taty. On nawet nie zauważy - powiedziała.
Przebraliśmy się w suche ciuchy a na zegarku było już po 16:00.
-Na mnie już chyba czas. Słyszałem, że mama robi kurczaka na obiad - zaśmiałem się.
Georgia odprowadziła mnie do drzwi i przytuliła na pożegnanie.
-Dzięki, że wpadłeś- powiedziała.
Wróciłem do domu, gdzie mama zasypała mnie pytaniami gdzie byłem, z kim, co robiłem...
-Mamo, mam 18 lat - westchnąłem.
-No w porządku, ale trzeba znowu odgrzewać obiad - powiedziała.
-Pewnie cmokał się z Georgią! - krzyknął Luke, śmiejąc się.
-Co? O czym ty w ogóle mówisz? - zapytałem.
-Odprowadzasz ją pod klasę, potem do domu. Widać, że Ci się podoba!
-To tylko koleżanka, idioto - zaśmiałem się i rzuciłem w niego ścierką, którą akurat miałem pod ręką.
-No, no - Luke posłał mi cwaniacki uśmieszek.
-Poważnie, mam z nią takie same stosunki, jak wy - powiedziałem, siadając przy stole, żeby w końcu zjeść obiad.
-Gdyby tak było, wróciłbyś we własnej koszulce do domu.
-To już inna historia. Serio, przestań doszukiwać się jakiegoś romansu pomiędzy mną, a Georgią, bo niczego nie znajdziesz.
Kolejny cholernie nudny rozdział :c i do tego krótki... no cóż, piszcie w komentarzach, co sądzicie.
Kocham Was <3
'zorientowałem się, że trzymałem Georgię w pasie, a nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.' ASDFGHJKLQWERTYUIOPZXCVBNM ♥ nudny? ciekawy, fajny, jak całe opowiadanie :D ale lepiej i fajniej byłoby gdybyś pisała dłuższe rozdziały... ale i tak jest świetne :3
OdpowiedzUsuńKrótki, ale ZAJEBISTY ! Ta scena w łazience :D odsfnbsdgui <3 Więcej takich poproszę :) Coś mi się wydaje, że Luke ma rację ^^ Ciekawa jestem co będzie się działo dalej : > No mam nadzieję, że dodasz niedługo :> Jbc u mnie właśnie pojawił się nowy rozdział, Zapraszam <3 :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńScena w łazience awwww <3
Czekam na następny mam nadzieję, że długo nie będę musiała czekać :) xx