niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 6

 Z perspektywy Georgii
     Jak co dzień wstałam rano i wyszykowałam się do szkoły. Przyjechałam trochę wcześniej, więc nie musiałam się spieszyć i pędzić na lekcje, jak głupia. Spokojnie wyciągnęłam z szafki podręczniki i zamknęłam ją z lekkim trzaskiem. Wtedy zobaczyłam Austina. Ruszył w kierunku swojej klasy, ale go zatrzymałam.
-Poczekaj. Wiem, że pewnie masz ochotę mnie teraz zabić, czy coś, ale chcę się dowiedzieć... dlaczego tak nienawidzisz chłopaków. Skoro oni nie chcieli mi powiedzieć, to przychodzę do Ciebie.
-Jesteś strasznie nachalna - mruknął.
-Wiem.
-I irytująca.
-Możliwe. Powiesz mi o co chodzi? - zapytałam.
-To nie jest twoja sprawa, mała - wziął do ręki kosmyk moich włosów i zaczął się nim bawić.
-Co ty robisz? - popatrzyłam na niego dziwnie.
-Nie wiem - wzruszył ramionami.
Przesunął ręką "niby przypadkiem" po mojej szyi i zabrał ją. Przez chwilę aż zrobiło mi się gorąco. Przyznam, że był całkiem seksowny... gdyby nie to, że byłam wkurzona, zapewne pozwoliłabym mu kontynuować ten cyrk.
-Powiesz mi o co do cholery chodzi, czy nie? - przypomniałam sobie powód naszej rozmowy i oprzytomniałam.
-Nie - uśmiechnął się cwaniacko.
     Nie miałam już ochoty tego ciągnąć, po prostu odeszłam od niego wściekła. Może i byłam "nachalna" i "irytująca", on za to był dziwny i wkurwiający do bólu. Raz zachowywał się, jakby chciał mnie zamordować, a potem próbował ze mną flirtować. Tak trudno było powiedzieć, dlaczego nie lubi Janoskians? Zachowywali się, jakby to była nie wiadomo jaka tajemnica.
     Usiadłam na schodach, gdzie czekał już James. Przytuliłam go na powitanie i położyłam książki obok.
-Gdzie reszta? - zapytałam.
-Pewnie zaraz będą - uśmiechnął się.
Tak też było, bo po kilku minutach dołączył do nas Skip, a potem bracia Brooks.
-Georgia! Jak wam się randka udała? - krzyknął Luke.
-Czyja randka? - zapytałam.
-Twoja i Beau, a czyja niby? - uśmiechnął się.
Wszyscy na nas spojrzeli, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Już Ci mówiłem, że tylko się kolegujemy, uspokój się Luke - Beau wywrócił oczami.
-No właśnie. Dziwne, że już druga osoba próbuje nam wmówić, że jesteśmy razem - zaśmiałam się, ale natychmiast zrzedła mi mina, kiedy obok nas przeszedł Austin z cwaniackim uśmieszkiem na ustach.
-Dziwak - skomentował James.
-Po co w ogóle zwracasz na niego uwagę? Szkoda gadać - powiedział Jai.
Chwilę później zadzwonił dzwonek.
- Do zobaczenia na następnej przerwie - pożegnałam się i razem z Jamesem udaliśmy się na lekcję.
Kilka dni później
     Lekcja języka angielskiego... czekałam na to cały tydzień. Byłam ciekawa, co tym razem odwali Austinowi. Przy okazji znów łudziłam się, że uda mi się czegoś dowiedzieć. Kiedy weszłam do klasy, wszyscy byli na swoich miejscach. Brakowało tylko jego. Zawiedziona usiadłam w lawce i wtedy zobaczyłam małą karteczkę przyczepioną do ławki.
"Jeśli chcesz wiedzieć, co się stało, zerwij się z angielskiego i spotkajmy się w męskiej toalecie na trzecim piętrze.    -Austin"
     Długo się nie zastanawiając wybiegłam z klasy jeszcze przed przyjściem nauczyciela. W sumie, nie wiem dlaczego to robiłam. Mieli rację, że to nie moja sprawa, ale coś w środku nie pozwalało mi o tym zapomnieć. Po prostu czułam, ze muszę wiedzieć, taki miałam charakter.
     Weszłam na trzecie piętro i stanęłam przed drzwiami łazienki. Po cichu weszłam do środka, a kiedy tylko zobaczyłam Austina, serce podskoczyło mi do gardła.
-Wiedziałem, że przyjdziesz. Mała, wścibiająca wszędzie nosa Georgia... - podszedł do mnie i uniósł mój podbródek. Czułam się dziwnie i trochę się go bałam.
-Przestań - odsunęłam się.
-Wyluzuj. Nie wiem, co naopowiadali Ci twoi przyjaciele, ale nie jestem mordercą, ani gwałcicielem - zaśmiał się.
-Nie boję się Ciebie - skłamałam. -Po prostu nie lubię, kiedy ktoś się tak zachowuje.
-Okej, okej, pani odważna - zakpił. -Zróbmy tak, wciągniemy po działce koki i wyluzujemy trochę, a ja wszystko Ci opowiem - powiedział, wyjmując woreczek z białym proszkiem.
 -Kokaina? Nie, przeginasz. Nie mam zamiaru nic wciągać!
-Spokojnie, nic Ci się nie stanie. Rozluźnisz się i przestaniesz się wkurzać o byle gówno, to wszystko.
-W porządku...
     Nie wierzyłam w to, co robię. Czułam się, jakby mnie kontrolował. Nie myśląc długo wciągnęłam swoją działkę.
-No proszę, kto by pomyślał? Taka grzeczna, a wciąga kokainę? - uśmiechnął się i przybliżył do mnie.
-Mów o co chodzi, nie zmieniaj tematu - czułam, że narkotyk chyba zaczynał działać bo czułam się dziwnie. Lekko wirowało mi w głowie, więc oparłam się o ścianę.
-Okej, okej. Huh, więc... wszystko zaczęło się od mojej przyjaźni z Danielem. Dziwne, wiem. Braliśmy narkotyki. To on pierwszy mi je zaproponował. On sprzedał mi pierwszą dawkę koki. On to wszystko zaczął. Pewnego dnia przyszedł i powiedział, że ma dość... że nie chce tak dłużej żyć i oznajmił mi, że idzie na odwyk, a ja mam się, cytuję: "odpierdolić". Rozumiesz? Wciągnął mnie w nałóg, a potem zostawił z nim samego i pobiegł do swoich nowych przyjaciół! - zacisnął dłonie w pięści.
-Dlaczego ty też nie odstawisz narkotyków? - zapytałam zszokowana historią, którą usłyszałam.
-Po pierwsze, nie mam na to pieniędzy, po drugie, moja matka nawet nie zauważyła, że coś biorę, a po trzecie... sam nie wiem. Narkotyki mi pomagają - spojrzał na mnie.
-Pieniądze na pewno by się znalazły. To wcale nie pomaga. Nie widzisz? Przez nie zachowujesz się dziwnie...
     Podszedł do mnie i zaczął bawić się kosmykiem moich włosów tak, jak to zrobił kilka dni temu.
-Posłuchaj, mała. To nie jest wszystko takie proste. Ale... doceniam, że próbujesz mi pomóc. Jesteś irytująca, wścibska i nachalna, ale masz dobre intencje.
-Ty się uśmiechasz? - powiedziałam.
-Jak widać. Zaczynam Cię lubić, mała - posłał mi cwaniacki uśmieszek. Nim się zorientowałam, zbliżył swoje usta do moich i złączył je w pocałunku.
-Co to było? - byłam zszokowana.
-I tak wiem, że Ci się podobało - mrugnął do mnie i wyszedł, zostawiając mnie samą.

Beka z tego rozdziału, bo jest do dupy :D Mam nadzieję, że się nie zanudziliście na śmierć.. 
Wiem, że co chwilę zmieniam wygląd bloga i wiem, że nie jestem najlepsza w robieniu nagłówków, czy czego tam, ale się uczę hahha
Kocham Was <3

3 komentarze:

  1. asdfghjkl *zbliżył swoje usta do moich i złączył je w pocałunku* *.* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to ten rozdział jest jak do tej pory najlepszy ! <3 W końcu dowiedzieliśmy się o co chodzi z Austinem ! ! ! Powiem ci że nieźle to wymyśliłaś :D Ale nie podoba mi się to co się stało w toalecie ! To że ją pocałował ! O nie ! Nie chcę żeby między Austinem a Georgią do czegoś doszło. Jednak mam nadzieję, że Georgii uda się pomóc Austinowi :) Byłoby fajnie gdyby się z nimi zaprzyjaźnił. No ale nie wybiegając w przyszłość. Pisz jak piszesz bo jest świetnie ! Czekam na nowy rozdział i zapraszam do mnie gdzie już niedługo pojawi się siódmy rozdział :D Być może jutro :D <33 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam dodać że ZAJEBIŚCIE podoba mi się nowy nagłówek !! ♥

    OdpowiedzUsuń